wtorek, 15 grudnia 2015

Pretty, I'm so pretty.

Dziś będzie o tym jak skusiłam się na Pretty Box. Do wyboru są dwie opcje: albo pudełeczko Basic- czyli 4 kosmetyki pełnowymiarowe za 45 zł, lub wersja Premium składająca się z zawartości Basic z dodatkowym kosmetykiem za 65 zł. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym poprzestała na wersji podstawowej ;) A oto co znalazło się w boxie premium:

Próbki Bebików od Missha. Do tej pory byłam wierna Skin79,ale ostatnio w kazdym boxie sa ich probki i zaczęło mi się to trochę przejadać, więc z ogromną ciekawością wypróbuję te, które przyszły w Pretty Boxie.
Krem do rąk Attirance o zapachu wiśni. Jest to produkt dodany tylko do wersji premium pudełeczka. Ma 50 ml i kosztuje 39 zł. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki na skórze, co dla mnie jest wielką zaletą tego kremu. Pachnie bardzo ładnie, ale jak dla mnie o ten zapach w ogóle nie przypomina wiśni :).
Odżywczy olejek regenerujący końcówki z czarnuszki od Kardashian Beauty.Według producenta olejek ten ma dogłębnie nawilżyć włosy, nadać im wewnętrznej siły i grubości. Nie wypróbowałam go jeszcze, ale jestem ogromnie ciekawa efektów.
Mydełko naturalne od firmy Niebieski Kwiat. Zawiera same naturalne składniki (opis widoczny na zdjęciu). Pachnie dość przyjemnie. Coś więcej napiszę jak tylko go zacznę używać.
Kolejny produkt od Niebieskiego Kwiatu to balsam. Same naturalne składniki: olej kokosowy, masło kakaowe, pomarańcza i kwas hialuronowy. Zawiera też wosk pszczeli, olejek eteryczny i ocet jabłkowy. Nie ma konserwantów i dlatego jego data ważności to marzec 2016. Jestem go ciekawa, ale niestety zapach ma dość odpychający :P.
Peeling bambusowy od Ekoa. Oparty na bocheńskiej soli leczniczej, czyli na soli bogatej w biopierwiastki : sód, chlor, wapń, magnez, potas, mangan, jod, brom, żelazo. Pachnie bardzo przyjemnie, dobrze złuszcza skórę i ją oczyszcza. Po pierwszym użyciu jestem jego fanką.
Dodatkowo znalazłam też maseczkę z arganem od Celii oraz kartkę z pięknym napisem "Otulam Cię ciepłem", na której z drugiej strony znalazły sie ręcznie pisane życzenia od pomysłodawców i wykonawców pudełka :).
 A żeby klimat świąt podtrzymać, znalazłam ręcznie robionego mikołaja (który już znalazł miejsce na mojej choince) oraz pierniczka od firmy Ciasteczka z Łapsz. Bardzo przyjemne dodatki, które zachęciły mnie do wykupienia subskrypcji na najbliższe 3 miesiące :).
Pudełeczko bardzo pretty, dla mnie 10/10 :). A będąc w temacie pudełeczek świątecznych, nie oparłam się po raz kolejny Chill Boxowi, w którym w tym miesiącu znalazłam: termofor z krowie łatki (cieszę się z niego jak mala dziewczynka :)), półkulę do kąpieli oraz peeling od firmy Nacomi, pomarańczowemasło do ciała od Harmonique, sol do kąpieli od Organique, 3 foremki na ciasteczka :), herbatkę owocowa Strażacki Grzaniec oraz książkę "Nie śpiewaj przy stole" (która nie bardzo trafia w mój gust, ale zbliżają się święta i mam dla niej nową właścicielkę). Dodatkowo była też próbka żelu pod prysznic z propolisem i mandarynka d Bee Yes zapakowana w organzową torebeczkę. Po raz kolejny Chill Box przyprawił moje serce o mocniejsze bicie i bez wahania zaopatrzyłam się w pudełko styczniowe :)

1 komentarz:

  1. Świetne pudełko. Najbardziej ciekawi mnie olejek regenerujący końcówki :)
    Obserwuję. ;)

    OdpowiedzUsuń