niedziela, 25 października 2015

Chill out and ChillBox

Miniony tydzień był szalony, nie miałam czasu dosłownie na nic, a wszystko musiało być zrobione. To był okres, gdy człowiek żałuje, że doba nie ma 25 godzin. Dlatego dopiero dziś znalazłam czas na relaks. I to relaks przez duże "R" jako że dostałam kolejnego ChillBoxa. Zdjęcie robione na szybko, więc jakość musi zostać wybaczona ;).

Nie ukrywam,że w pierwszym rzędzie zamówiłam go ze względu na obiecywany Crystal Peeling od Skin79 (po pierwszym użyciu efekt WOW, skóra gładka i promienna), ale pozostała zawartość również wywołała szeroki uśmiech na mojej twarzy. No bo jak się nie cieszyć kiedy widzisz ukochaną Earl Grey od Ambasady Herbaty? I to w dodatku z zaparzaczem w kształcie cytrynki <3. Dla uprzyjemnienia chwil z herbatką jest kryminał Massimo Carlotto "Krwawy blues". Uwielbiam kryminały i ta pozycja książkowa przypadła mi bardziej do gustu niż książka z poprzedniego pudełeczka. Opis książki zapowiada interesującą lekturę :). Oczywiście ideą boxa jest dbać o naszego ducha i ciało, więc i dla ciała znalazłam cudeńka. Poza wspomnianym wcześniej peelingiem od Skin79 znalazłam również żurawinowy płyn micelarny GoCranberry od Nova Kosmetyki. O kosmetykach tej firmy naczytałam się dużo pozytywnych opinii,a że akurat mój obecny płyn się skończył więc GoCranberry jest jak znalazł :). Dobrze oczyszcza i odświeża skórę, nie podrażnił mnie i myślę,że po zużyciu go kupię następne opakowanie. Szczególnie,że cena nie jest bardzo odstraszająca- 17 zł.
Kosmetykiem z wyższej półki (47,78 zł) jest natomiast nawilżająco-odżywczy żel pielęgnacyjny z czystego Aloesu od Aubrey. W swoim składzie zawiera aż 98% czysty ekstrakt z liści aloesu. Producent obiecuje nawilżenie, odżywienie i złagodzenie podrażnień skóry. Zalecany jest dla osób z cerą skłonną do trądziku, łuszczycy, przy oparzeniach słonecznych i termicznych. Same plusy, zero minusów. Mnie osobiście przed pierwszym użyciem powstrzymuje jedynie zalecenia producenta "stosować na dotknięte obszary skóry". Bo póki co na mojej twarzy nie ma "dotkniętych obszarów". Myślałam o używaniu go jako swego rodzaju serum po peelingach, ale dopóki nie zgłębię tego tematu, to żel poczeka. Tak czy inaczej w październiku ChillBox rządzi :). Listopadowe pudełeczko też już zamówiłam, bo obiecują kakao naturalne od Pizca Del Mundo (znam,pijam nałogowo,kocham do szaleństwa) oraz świeczuszkę o zapachu czekolady od Kringle. Wszystko, co tygrysy lubią najbardziej :).


czwartek, 15 października 2015

W zachodzie i wschodzie słońca Ty będziesz ze mną do końca...

"Przyjmij pomoc gwiazd i nieba,
nie odrzucaj duszy mej krwawiącej,
smutkiem się podzielić trzeba,
z kwiatem,z drzewem i ze słońcem..."





Jak pęknięte serce nauczyć bić na nowo? Ono przestało bić wraz z ustaniem bicia Twego serduszka. Mówią, że nie wiesz co posiadasz dopóki tego nie stracisz. Nieprawda, doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co miałam, ale naiwnie wierzyłam, że to będzie trwało wiecznie. Miałeś się urodzić 23 października, to za kilka dni. Synku, czy tak trudno było poczekać te kilka tygodni? Czy Twoje serduszko musiało przestać bić 19 czerwca?

Nie płacz, kochana Mamo
ja patrzę na Ciebie co rano...
Jak tylko oczka otworzę
i skrzydła anielskie rozłożę
to zaraz lecę do Ciebie
pomimo, że jestem tu - w Niebie.

Lecę, by Ciebie utulić,
do serca mego przytulić,
głaskać Twe włosy rozwiane
i skleić serce złamane.

I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku, co siadł na ramieniu.

W Tatrach i w szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W Tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko...

I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham - przy Tobie jestem
w zachodzie i wschodzie słońca.
Ja będę z Tobą do końca...

 (Aleksandra Szmajda)

To wszystko co mi zostawiłeś po  sobie... Dwie kreski niosące nadzieję i zdjęcie z usg.

"Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony,
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.

Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije
I kreśli na niebie napis: „On nie żyje!”
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,
Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.

W nim miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód,
Niedzielny odpoczynek i codzienny trud,
Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew.
Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie: myliłem się.

Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca;
Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce;
Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.
Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się."

 (W.H.Auden Blues Pogrzebowy) 


poniedziałek, 12 października 2015

Na całej połaci śnieg.



Taki widok z okna po przebudzeniu nie należy do moich ulubionych. Nie lubię zimy, a już szczególnie nie 12 października. Na szczęście jestem na urlopie więc nie muszę wychodzić z domu. Ciepłe kakałko, grube skarpety, kocyk i dobra książka brzmią jak całkiem niezły plan na dziś :).