środa, 13 stycznia 2016

Be fit, be chill.

Noworoczna edycja ChillBoxa, kolejna, która podbiła moje serce.
Pierwszym produktem jest żel oczyszczający do twarzy z minerałami z wody geotermalnej od Gli Elementi.
Produkt bardzo trafiony, mój obecny żel do mycia twarzy jest już na wykończeniu i miałam kupić coś nowego, a tu Chill odgadł moją potrzebę i już nie muszę szukać :). Zapach jest trochę nieprzyjemny, ale jeśli żel spełni wszystko, co obiecuje producent, to jestem skłonna mu wybaczyć ten smrodek ;).
"Ostatni wykład" Randy'ego Pauscha, to wykład profesora informatyki, który w wieku 47 lat dowiedział się,że ma raka i niedługo umrze. Świadomość zbliżającej się śmierci, nie ogranicza go i nie zabija jego optymizmu. Książka z bardzo pozytywnym przesłaniem i inspirująca. Jak najbardziej jestem z niej zadowolona :).
A oto i główny powód zamówienia boxa- miętowy shaker od Gym Hero z motywującym napisem "Never give up". Shaker ma pojemność 700 ml i ma siteczko, które doskonale sprawdzi się przy piciu wody ze świeżymi owocami. Niedawno rozpoczęłam przygodę z dietą i ten shaker bardzo mi się przyda :).
Ryżowy masko-peeling od Calaya. Takie 2 in 1, dodasz jogurt do produktu i masz maseczkę, zmieszasz z hydrolatem i otrzymujesz peeling. Super sprawa <3
Kilka kartek od Projekt Planner z planem żywienia. Kolejny hit. Przy mojej przygodzie z dietą te karteczki będą bardzo pomocne.Co prawda mogłoby być ich więcej, ale te, które mam mogę skserować i będzie git :).
Batonik jabłko z cynamonem bez glutenu od Mixit. Słodycz ma od jabłek i daktyli, zdrowy, niskokaloryczny. No ideał :D
Ostatni produkt to krem do rąk z masłem Shea i masłem z dzikiego mango od Born to Bio. Krem nie jest mi obecnie potrzebny, bo używam wiśniowego z Pretty Boxa, ale ten ma długa datę ważności (do 2018), więc na pewno po niego w końcu sięgnę :) I plus za zapach.
Jeżeli każdy box będzie na takim poziomie, to wróżę nam długą współpracę :D.

sobota, 2 stycznia 2016

Nowy rok, nowa ja?


Dwa dni temu miałam opublikować podsumowanie roku 2015. Ale nie zrobiłam tego, bo nie chcę podsumowywać roku, który zabrał mi syna. A wszystko inne nie ma absolutnie żadnego znaczenia w obliczu 19 czerwca.
Życzę i sobie i Wam lepszego roku.